Wojciech
Jaruzelski
Przemówienie z okazji Święta 1 Maja
wygłoszone 1 maja 1989 r.
Witam was i pozdrawiam serdecznie na dzisiejszym wiecu. Setna
rocznica ustanowienia międzynarodowego święta ludzi pracy zbiega się z
półwieczem napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę. Dlatego właśnie spotykamy
się na Placu Zwycięstwa. Różne nosił w przeszłości nazwy. Różne nad nim
powiewały flagi. Przed nami Grób Nieznanego Żołnierza — sanktuarium, pomnik
walki narodu o wolność i suwerenność. Jego strzaskane kolumny — to milczące,
wierne ojczystych losów przypomnienie.
Z dalszej i bliższej historii wynieśliśmy naukę, że
Polska nigdy więcej nie może być słaba, osamotniona, skłócona. Ten testament
poległych wypełniamy dziś w nowych warunkach wewnętrznych i zewnętrznych.
Pękają kry zimnej wojny. Przemiany w świecie socjalizmu
sprzyjają uzdrowieniu klimatu międzynarodowego, przynoszą śmiałe inicjatywy,
pobudzają konstruktywny dialog, prowadzą do ograniczenia zbrojeń. Wiosna 1989
roku pozwala i nam patrzeć spokojniej w przyszłość.
Nieraz zmieniały się hasła i formy pierwszomajowych obchodów.
Lecz treść tego święta jest od stu lat niezmienna. To hołd dla ludzkiego trudu.
To pamięć o walce wielu robotniczych pokoleń. To coroczny przegląd sił
postępu, trwałości ich dążeń, woli wspólnego działania.
Wkrótce obchodzić będziemy czterdziestą piątą rocznicę
powstania Polski Ludowej. Jej rzeczywisty dorobek — to zasadnicza,
nieścieralna część życiorysu wszystkich tych, którzy nie ulękli się ogromu
pracy, nie stali z boku. O kilkaset metrów stąd, po drugiej stronie spalonego
doszczętnie Teatru Wielkiego, odbył się w pamiętnym maju 1945 roku pierwszy
wiec w wyzwolonej stolicy. Wśród martwych ulic i niekończących się zgliszcz
wyszli na demonstrację ci, którzy ocaleli, którzy wbrew wszelkim przeciwnościom
postanowili: podniesiemy ojczyznę z ruin. W każdym warszawskim kamieniu, w
każdym polskim budynku, moście i ornym zagonie tkwi cząstka człowieczego
wysiłku, niepodważalna prawda o uczciwie przepracowanych latach.
Nie ma na świecie narodu, którego historię można byłoby
po prostu podzielić na rozdziały czarne i białe. Nie jesteśmy wyjątkiem. Dobro
i zło, poświęcenie i egoizm, słuszność i błąd splatały się również w naszej
przeszłości. Bieg dziejów wniósł do programowych wizji niejedną korektę.
Wyciągamy najgłębsze wnioski z pochopnych teorii, a zwłaszcza z błędnych
praktyk. Powracamy do najcenniejszych tradycji polskiej lewicy, do
najczystszych wartości naszego ruchu.
Z przeszłości trzeba czerpać nauki. Różne są w niej
stronice. Różne siły mają swe grzechy. My o swoich mówimy otwarcie. Oby czynili
tak wszyscy. A do pełnej prawdy niech dochodzą historycy — żyjącym dla
pamięci, potomnym ku przestrodze. Zamknijmy więc księgę polskich żalów i
goryczy. Rozpamiętywanie w nieskończoność tego, co minęło — to walka z cieniem.
Dziś trzeba nade wszystko wiary we własne siły, skupienia całej narodowej
energii „w jedno ognisko".
Towarzyszą nam na dzisiejszym wiecu hasła-drogowskazy.
Wartki bieg wydarzeń do głębi odmienia naszą
rzeczywistość. Łatwo nieraz o utratę równowagi, poczucia kierunku. A my musimy
iść tylko naprzód: usuwać to, co się przeżyło; bronić tego, co trwałe; rozwijać
to, co jutrem socjalizmu. Każda inna droga wiodłaby donikąd.
W przyszłym miesiącu czeka nas wielki narodowy egzamin. Pójdziemy
do urn wyborczych, aby w zgodzie z obywatelskim sumieniem wybrać najwyższą,
suwerenną władzę naszego państwa — Sejm i Senat Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej. Weszliśmy na drogę zasadniczych reform. Poważyliśmy się na rzecz
niezwykłą. Podejmujemy ją w przekonaniu, że patriotyzm, rozwaga, poczucie
obowiązku wobec wspólnego państwa przeważają nad zacietrzewieniem, nad
stronniczym, partykularnym interesem.
Niech kampania wyborcza stanie się szkołą wysokiej
kultury politycznej, rzeczowej dyskusji, uczciwej rywalizacji. Nasza koalicja
świadoma jest swej odpowiedzialności. Ludzi traktuje poważnie. Nie będzie więc
obiecywać złotych gór, rzucać słów na wiatr.
Dziś — dzień świąteczny, radosny. Ale codzienność jest
inna, trudniejsza. Lepszych czasów nikt nam jednak nie da w prezencie. Liczmy
przede wszystkim na samych siebie, mierzmy „zamiary według sił". Oby
najbliższy czas dowiódł raz jeszcze, że „Polski jesteśmy warci”.
„Myśl nowa blaski promiennymi ogarnie ludzki ród" —
śpiewali te dumne słowa dziadowie i ojcowie. Ileż trzeba było przejść, ile
przecierpieć, aby „myśl nowa" stała się rzeczywistością. Aby obok
biało-czerwonej czerwony robotniczy sztandar powiewać mógł między Bugiem i
Odrą, od Świnoujścia po Przemyśl, w wolnej, sprawiedliwej, bezpiecznej Polsce.
Niech dzisiejsze majowe święto przysporzy nam ufności i
nadziei!
Niech żyje nasza ojczyzna — Polska Rzeczpospolita Ludowa!
Niech się święci 1 Maja!
Tekst na podstawie książki W.Jaruzelskiego „Przemówienia
1989”, Warszawa, Książka i Wiedza 1990, s. 106-109.