English

Włodzimierz Fenrych


Wlodzimierz Fenrych Wlodek Fenrych, poznański globtrotter, jest pisarzem co najmniej kontrowersyjnym. Urodził się w Poznaniu w 1955 roku i studiował tam historię sztuki. Dysydent w latach siedemdziesiątych, w 1981 wyjechał z kraju, podróżując szeroko po krajach Eurazji i osiadając w końcu w Wielkiej Brytanii. Obecnie mieszka niedaleko Londynu.Kiedy w latach osiemdziesiątych jego dawni przyjaciele z poznańskiego podziemia zaczęli wydawać CZAS KULTURY, Włodek został jego reprezentantem. Jego angielski adres był jedynym oficjalnym kontaktem aż do roku 1990, kiedy w Polsce zniesiono cenzurę.
Przez ostatnie kilkanacie lat Włodek publikował liczne artykuły na łamach CZASU KULTURY. Niektóre z tych tekstów oparte były na jego Euroazjatyckich podróżach. W czasie swoich podróży Włodek przebywał w kalsztorach Zen w Japonii i na Taiwanie, a także w chrześcijańskich wspólnotach przypominających klasztory Zen. Inne teksty były prowokacyjne i raczej kontrowersyjne. W 1999 roku OBSERWATOR wydał zbiór tych kontrowersyjnych esejów, jego tytuł brzmi CZY JAHWE ZASTĘPÓW JEST WŁADCĄ TOTALNEGO PAŃSTWA? Poniżej prezentujemy fragment jednego z tych esejów, którego tematem jest chrześcijański ekumenizm. Jak łatwo zobaczyć, ekumenizm jest tu potraktowany co najmniej niekonwencjonalnie.
Jeśli chcesz zobaczyć więcej tekstów Włodka Fenrycha, możesz odwiedzić stronę Zielnik Literatury. Ponadto dominikaski miesięcznik W DRODZE przez kilka lat publikował serię opowiadań o Szuszwolu ze Swarzyndza.



GŁOS POWAŻNY O STANIE CHRZEŚCIJAŃSKIEGO KOŚCIOŁA


In loquela enim labii
et lingua altera
loquetur ad populum istum.
Isaias 28,11

Wszyscy to wiedzą: Kościół chrzecijański jest w kryzysie, krukukuku ciup ciup. Większość wiernych, jeli w ogóle "praktykuje", to albo z przyzwyczajenia, albo sporadycznie, ciaptu śraptu pać pać. Wysokie komisje biskupów i laikatu konferują, jak temu zaradzić, rumugrumu hoc hoc. I to wszystko się dzieje w doniosłej epoce ekumenizmu, hosaboda kerc kerc. Kiedy przedstawiciele poszczególnych Kościołów w komisjach mieszanych zaczynają się wreszcie dogadywać, karambara cap cap."Niech nam ustąpią z owego, to my im z tego dogmatu ździebko popuścimy", szuragura chlup chlup. Co rusz, to podpisują jakiś doniosły i epokowy dokument, pokusmaku hork hork. A tymczasem większość wiernych wszystkich tych kościołów całą sprawę olewa, plamuglamu pach pach. Ja też olewam, a dlaczego niniejszym wyjaśnię, wurumburu ponc ponc. Otóż cały ten ekumenizm należałoby zacząć od pytania podstawowego, hosakosa ciap ciap. Zanim się zacznie roztrząsać różnice, należałoby zapytać, dlaczego jestem tym, kim jestem, pirumiru buc buc? Ja na przykład, jako doć typowy Polak, jestem katolikiem, chrupukrupu flam flam. Czyżbym to ja sam wybrał swoją religię, kirażdzira pech pech? Ja osobicie mógłbym najwyżej dokonać wyboru, czy nim pozostać, czy nie, puntachlunta chlap chlap. Ale w jakim stopniu byłby to wybór religijny, poranora kam kam? Obawiam się, że w ogromnej mierze wpłynęłaby nań spodziewana reakcja otoczenia, pakachraka fęk fęk. Co powie rodzina albo znajomi, kipciupipciu szlum szlum. Chęć spowodowania reakcji negatywnej (exemplum bunt pokoleniowy) jest czynnikiem tejże kategorii, fąfudrąfu kuc kuc. Wyboru za mnie, i za cały kolektyw zwany Polakami, dokonał książę Mieszko, pimkadzimka chlam chlam. Dodać tu można wybór tego pokolenia, które po pewnym wahaniu odrzuciło Reformację, pomkuromku chrencz chrencz. Tak więc wyboru dokonał ktoś za mnie, ziukufiuku kjap kjap. Co więcej, decyzja ta była zbiorowa, łyszaczysza joł joł. I coż to znaczy "być katolikiem", kfękufsęku cyrl cyrl? Czy rzeczywicie chodzi o wyznawanie jakich tam dogmatów, z których większości nie znam, badziambara czum czum? Jak sławetnego FILIOQUE, który to wyraz stanowi nieprzekraczalną barierę między nami a prawosławnymi, łopuwobu dong dong? Sławetnego FILIOQUE, dzieki któremu prawosławna msza jest nieważna, pynczukynczu rkam rkam? A na czym polegał wybór księcia Mieszka, simpucimpu klom klom? Trzeba przyznać, że wybór miał on niewielki, łajakaja rżęc rżęc. Buddyzm czy islam nie wchodziły tu w rachubę, prawdopodobnie ich nie znał, mochlachochla kaj kaj. Do wyboru miał słowiańskie pogaństwo, prawosławie lub katolicyzm, fąrupąru cze cze. Czy książę Mieszek rozważał kwestię słowa FILIOQUE, esokłeso pac pac? Zresztą wtedy jeszcze nie było rozłamu w chrzecijaństwie, kiciuriciu ciup ciup. Czym się kierował książę Mieszek dokonując wyboru, rupugrupu huc huc? Czy rzeczywiście był to wybór religijny, cinamina glap glap? Warto takie pytania sobie zadać, by dostrzec, co jest niewidzialnym ziarnem religii, łuchugłuchu łolp łolp. By oddzielić owo ziarno od kulturowo-językowego ubrania, czoluwolu sojcz sojcz. Społeczeństwo zbiorowo wybiera ubranie, ale ziarna nie może wybrać, dziamadżama fech fech. Kto identyfikuje ubranie z ziarnem ten jest głupi, amagama flojd flojd. (...) Chrześcijański teolog, jeśli czyta Koran, to nie po to, by w nim szukać Prawdy, rojagnoja jeb jeb. Chrzecijański teolog, jeśli go czyta, to po to by udowodnić, że w nim Prawdy nie ma, achrapachra kfok kfok. Jest to dokładnie to samo podejście, co wojującego ateisty czytającego biblię, kimudzimu furż fyrż. Nie jest to podejście uczciwe i jako takie nie jest chrześcijańskie, czyczykryczy uchp uchp. A jeśli jest chrześcijańskie, to chrześcijaństwo nie jest dla uczciwych ludzi, pajugaju szcap szcap. Prawdziwy ekumenizm musi wykraczać poza chrześcijaństwo, sumbanumba czwatr czwatr. Wewnątrzchrześcijański ekumenizn jest tylko formą myślenia plemiennego, dzieli świat na "swoich" i "obcych", chrumkubrumku py py. A w mojej małej główce nie chce się zmieścić "ekumenizm" wykluczający żydów, szunumunu yp yp. Czyżby Jezus z Nazaretu był chrześcijaninem, a nie żydem,lasaw lasaw saw? Na koniec chciałbym przestrzec przed zbyt poważnym traktowaniem powyższego tkstu, lakaw lakaw kaw kaw. Traktowanie wszystkiego poważnie bardzo utrudnia rozumienie, zeer zeer szam.




Więcej tekstów z książki Włodka znajdziesz na stronie
CZY JAHWE ZASTĘPÓW JEST WŁADCĄ TOTALNEGO PAŃSTWA?
Zapraszam takze na
Blog Wlodka Fenrycha





strona główna